Wysłany: Sro Kwi 07, 2004 11:14 pm A gdyby babcia miała wąsy...
... i była Hitlerem???
Co byście zrobili, gdybyście byli Hitlerem i chcieli podbić cały świat? W którym momencie zmienilibyście jego decyzje, jak wtedy mogłyby się potoczyć losy świata? Czy Hitler miał jakąś realną szansę na spełnienie tych planów? Co wy na to???
Oczywiście pomijam tutaj wszystkie wątki dotyczące faszyzmu, okrucieństwa i holocaustu - chodzi mi tylko o strategie wojskową i może gospodarczą, do której należałoby dodać efekt pracy więźniów obozów pracy.
W rozważaniach prosiłbym raczej o bezwzględność i przyjęcie wszystkich możliwych metod i środków, którymi dysponował Adolf, nie wchodźmy w rozważania moralne.
--- 7.04.2004r. 23:43
Hehe!
Właśnie zauważyłem, że w mojej ankiecie brakuje jednej ważnej opcji - ktoświe, jak ją dodać??
Poprzeglądałem stare maile ze Sztabu i zauważyłem, że już kiedyś zadałem podobne pytanie, oto jedyna odpowiedź, jaką znalazłem autorstwa Inqistora:
Cytat:
Ooo, to jest bardzo skomplikowane zagadnienie. Dodatkowo, na podstawie
opracowań, które wychodzą obecnie, można z pewnością wyrzucić wszelkie
wspomnienia dowódców i żołnierzy jako mało wiarygodne
Podstawowym wyjściem, będzie zapuścić jakąś grę, która próbuje
odwzorować cały konflikt i sprawdzić, co by było
Ale, żeby nie było za łatwo jeszcze nie widziałem takiej, która by
starcia zbrojne potraktowała z należytą uwagą (na przykład nie widziałem
gry, w której Francję pokonuje się manewrem).
Do wyboru mamy:
-HI-COM - najlepszy model ekonomiczny (i jedyna, w której Ploeszti służy
do czegokolwiek). Starcia raczej śmieszne - koncentrujemy wszystko w
jednym miejscu i rozjeżdżamy przeciwnika.
-Clash of Steel - ciekawe rozgrywanie batalii morskich, jednostki
historyczne, ale zbytnie skoncentrowanie na wydolności ekonomicznej
państw. Ciekawie rozwiązano naloty strategiczne.
-Third Reich - czyli przerobione Clash of Steel z przygłupimi
działaniami morskimi - tym nie warto się zajmować
-EU: II Wojna Światowa - muszę to w końcu odpalić, ale sądząc po
poprzednikach, to nie jest zbyt mądra gra
-COMMAND HQ - To już bardziej w stylu Empire - chociaż Niemcy mogą
przerwać dostawy z USA
-Dogs of War - jedna z niewielu strategii "światowych". Tu dopiero można
zobaczyć jak istotną rolę w pokonaniu ZSRR mogła odegrać Japonia.
Strasznie uproszczona, ale chyba najlepsza ze wszystkich.
Trudno cos konkretnego powiedziec... Szans na pokoj z Anglia nie widze, Anglosasi byli zbyt dumni( i mieli zbyt duzo do stracenia)...
Wg mnie bylaby jedna jedyna szansa, ale zupelnie nierealna - otoz zeby Hitler po wojnie z 1940 r. dal swoim generalom pelna swobode opracowywania planow prowadzenia wojny i przygotowania operacji. Moze wtedy Barbarossa potoczylaby sie inaczej( w gruncie rzeczy zabraklo naprawde niewiele). Mozemy np. "pogdybac", co by sie stalo, jakby Japonczycy jesienia 1941r. zrobili malutki rajd z terytoriow Mandzurii w kierunku Syberii. Zukow nie moglby wtedy alokowac tych oddzialow na odsiecz Moskwie - oddzialow, ktore owa Moskwe uratowaly.
Wg mnie( bede bardzo odkrywczy:))) cala wojna rozstrzygnela sie wylacznie na jednym froncie - wschodnim. Na dobra sprawe inne moglyby zupelnie nie istniec. Gdyby Rzesza odniosla sukces i polozylaby lape na uralskich, syberyjskich i kaukaskich zlozach, przy tak wspaniale( bo m.in. karnie) dzialajacym przemysle stalaby sie absolutnym swiatowym potentatem, niedoganialnym dla innych.
Ja dopuszczam wszelkie rozważania.
Np. czy pomogłoby przesunięcie daty wybuchu wojny o kilka miesięcy/lat. A może nie tyle samej wojny, co np. ataku na Rosję?
Do ataku na Rosje musialo dojsc! Bylo to niezbedne ekonomicznie, politycznie a przede wszystkim ideologicznie! Mariaz z sierpnia 1939 moze byc co najwyzej postrzegany jako proba polaczenia ognia z woda - od poczatku bylo wiadome, iz jest to tylko rozwiazanie tymczasowe i cala sztuka bedzie polegac na tym, kto kogo przechytrzy i zaatakuje pierwszy. Cwanszy okazal sie Hitler.
IMHO po roku, gora dwoch i tak doszloby do wojny, tym razem z inicjatywy Stalina. Tyle, ze tym razem Armia Czerwona bylaby juz nalezycie uzbrojona( import niemieckich technologii) i wyekwipowana a takze luki kadrowe po czystce z 1938 sila rzeczy w znacznym stopniu zostalyby usuniete. Pamietajmy, iz komunizm w wydaniu leninowskim zakladal rozniesienie rewolucji na caly swiat. Bolszewicy nigdy nie wyparli sie tej tezy( nieustanne reaktywowanie roznorakich Kominternow) a chwilowo, w wyniku kleski pod Warszawa musieli poczekac z jej realizacja.
Dobrze.
Wynika z tego, że przełożenie wojny na dalszy termin byłoby nieopłacalne, ze względu na czas, który dalibyśmy (będąc faszystkowskimi Niemacami) Rosji na dozbrajanie.
A więc wróćmy do Twojego pomysłu o współpracy Niemiecko-Japońskiej i o (pozorowanym) ataku Japonii na Rosję od wschodu. Jak to mogłoby się rozwiązać.
P.S.
O ile wojną się interesuje, o tyle dokładnych infromacji nie mam, nie zbieram. Poza tym mam słabą pamięć ogólnie do wszystkiego. Wspomóż mnie więc Klamensie i powiedz, czy 1941 (a dokładniej, to data w której mieliby według Ciebie uderzyć Japończycy) to jest przed wydarzeniami z Pearl Harbor, czy już po?
Japonczycy zaatakowali Pearl Harbor 7 grudnia 1941 r.
Mieszkancy Kraju Kwitnacej Wisni tuz przed "naszym" wybuchem wojny stoczyli dosc slynna potyczke( bo bitwa to trudno mimo wszystko nazwac) z oddzialami radzieckimi nad rzeka Ussuri( zostali oni - tzn. Japonczycy zmuszeni do wycofania sie). Byl to jednak wylacznie rekonesans.
Japonczycy przez kilka lat zastanawiali sie nad kierunkiem ekspansii - wybierali miedzy obszarem Pacyfiku a wlasnie Syberia. Porazka z Rosjanami jak i naciski admiralicji wplynely na ostateczny wybor celu. Nie mniej Stalin szalenie powaznie obawial sie wojny z Japonia i do ostatnich chwil oczekiwal "ciosu w plecy". Trzeba uczciwie przyznac, iz bylby on zabojczy. Zwiazek Radziecki musialby bowiem toczyc wojne na dwoch frontach, i to przeciwko znakomicie zorganizowanym armiom. Moim zdaniem musialby ulec.
Aczkolwiek pamietajmy, ze potencjalny atak Japonczykow wymagalby szeregu naprawde powaznych przygotowan, kto wie, czy nie przewyzszajacych ich mozliwosci...
A na jakiej podstawie twierdzisz, iz tak nie bylo? Chyba nie sadzisz, iz operacje, w ktora mialoby byc zaangazowanych wiele milionow osob mozna bylo opracowac w kilka(-nascie) miesiecy? Tyle ze ow plan musial byc caly czas aktualizowany, w miare doplywu nowych informacji wywiadowczych tudziez rozwoju sytuacji na innych frontach( Francja, Jugoslawia). Niemcy to przeciez nie byli idioci...
Ano widzisz szczegółowy plan zaczęto opracowywać w 1940 roku. A podstawa to zarówno dokumenty sztabu niemieckiego jak i zeznania np Paulusa który wówczas generalnym kwatermistrzem był
Ale sam musisz przyznac, iz przygotowywanie planow przed '39 byloby zupelnie bezsensowne - wciaz istniala Polska, nieodgadniona byla sprawa frontu zachodniego a takze nie byloby mowy o jakimkolwiek efekcie zaskoczenia przed podpisaniem paktu Ribbentrop-Molotow. O tym, ze nie istanialo cos takiego, jak granica III Rzeszy ze Zwiazkiem Radzieckim nawet nie musze wspominac...
Jeśli w Mein Kempf pisze, że napadnie na Rosję to jakieś plany mogli zacząć robić, nawet 39 to rok więcej no nie:)
Ja zresztą cały czas twierdzę (nie tylko w necie), że z tą Rosją to zaraza.
Błędy Niemieckiego dowództwa są tu ewidentne. Wspomniany Paulus swój raport o możliwościi zajęcia Rosji skończył słowami, że jest ono w 41 roku niewykonalne.
Gdyby całość inaczej wymyślić i zorganizować. Choćby ciężkie bombowce. Odzież zimowa, smary zimowe.
Ja mam wrażenie, że Niemcy jakoś nie bardzo wierzyli w to, że mają napaść na Rosję
Z pewnoscia rozumiesz, iz i przed 1940 rokiem Niemcy planowali atak( cytat z ksiazki Hitlera), ale bylo to bardzo luzne, gdyz zbyt duzo bylo niewiadomych. To tak, jakbysmy my planowali teraz atak na Wegrow:)).
Co do raportu Paulusa - czy nie mial on na mysli przypadkiem CALEJ Rosji?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum