Corn Kidz 64

Corn Kidz 64
Sztab VVeteranów
Tytuł: Corn Kidz 64
Producent: bogoSoft
Dystrybutor: Valve \ dystrybucja internetowa
Gatunek: Zręcznościowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: FaultyGear
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 95% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

Corn Kidz 64

Moda na gry w stylu retro niezmiennie ma się dobrze. Mieliśmy mnóstwo retro strzelanek, horrory naśladujące pierwsze części Resident Evil i Silent Hill wyrastają jak grzyby po deszczu, a i platformówki starają się nawiązać do swojej złotej ery. Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej, ale o Corn Kidz 64 gruchnęła wręcz wieść – „toż to zaginiona gra na Nintendo 64”! Czy rzeczywiście jest tak dobrze?
corn-kidz-64-28119-1.jpg 1Koziołek-mutant Seve nie ma lekko – w jego powtarzającym się śnie o nachosach zabrakło nachosów. Jego koleżanka Alexis zdaje się coś wiedzieć i pcha go ku kolejnym wyzwaniom, także więc nasz parzystokopytny wyrusza w senną podróż w celu uzyskania Nieskończonych Nachosów. Po drodze zaś trafi do palindromowego miasteczka, będzie skakał, pływał i przede wszystkim robił to co wszystkie kózki lubią najbardziej – trykał i bódł. Gra absolutnie nie bierze siebie na poważnie, co widać począwszy od designu naszego paska zdrowia (to butelka toksycznie wyglądającego napoju gazowanego), a skończywszy na tekstach postaci. I nie, gra niespecjalnie ma cokolwiek wspólnego z Dziećmi Kukurydzy.

Corn Kidz 64 zgodnie ze swoją nazwą jest hołdem dla gier z ery Nintendo 64. Podobnie jak w takim Super Mario 64 mamy tutaj do czynienia z platformówką 3D dającą nam bardzo dobrze opracowany zestaw ruchów, który następnie w miarę naszych umiejętności łączymy. Seve nie może wprawdzie wykonywać podwójnego skoku ani skomplikowanych ataków, ale jego umiejętności są naprawdę dobrze dobrane. Na uwagę zasługują w szczególności: świetnie zrealizowane zsuwanie się po ścianie, skoki z odbicia od ściany oraz najważniejszy ruch, czyli szarża różkiem. Działa ona trochę jak typowy „dash move”, czyli mignięcie w danym kierunku, ale poza szybkim przemieszczeniem się pozwala też na uderzanie w ściany, przedmioty i przeciwników, a jak już zdobędziemy odpowiednie ulepszenie – umożliwia nawet wiercenie w ziemi. Gra praktycznie nie koryguje kierunku naszej szarży (co najwyżej o jakieś c
entymetry…), nie jesteśmy naprowadzani automatycznie na najbliższy cel – musimy sami dobrze celować i sprawnie obracać kamerę tam gdzie jej potrzebujemy. Właśnie – kamera, która często jest troszkę problematyczna w platformówkach 3D, tutaj sprawdza się naprawdę dobrze. Problemem za to może być tutaj jednak potrzeba mashowania przycisku przy ważnej czynności jaką jest odkręcanie śrubek, pokręteł i tym podobnych.

Jak na platformówkę przystało, mamy tutaj oczywiście festiwal zbieractwa. Najważniejsze dla nas są świecące kryształki/kostki zawierające punkty doświadczenia. Po co jednak w takiej grze wbijanie poziomów? Ano po to, aby móc otwierać drzwi zablokowane jeżeli mamy zbyt niski poziom. Nie jest to akurat nic nowego, platformówki z nieco bardziej otwartą strukturą często blokują w ten sposób bonusowe części poziomów i ogólny progres. Zdobycie maksymalnego, szóstego poziomu nie jest wprawdzie wymagane, ale za to bardzo satysfakcjonujące ze względu na całkiem spory poziom trudności części wyzwań. Innymi znajdźkami są kosze na śmieci (do rozwalenia) i kapsle (do zebrania), a także… disco kule. Istnieje również kilka ukrytych znajdziek – Śrubek Pustki – do odkręcenia, ale znalezienie tychże jest jednym z ostatecznych wyzwań.

Oprawa gry jest po prostu w punkt. Mamy tutaj oczywiście ukierunkowanie na styl gier z Nintendo 64, ale połączono go jeszcze ze projektami przypominającymi nieco animację Najeźdźca Zim. Postaci są w dodatku wyjątkowo ekspresywne, a ich miny i gestykulacja wyglądają zupełnie jak z komiksów. Gra ocieka esencją lat dziewięćdziesiątych. Wszystkcorn-kidz-64-28119-2.jpg 2o zostało tu pieczołowicie odwzorowane aby gra jak najbardziej przypominało tytuł ze starej konsoli. Mamy nawet możliwość nałożenia kilku wariantów filtra mającego imitować ekran starego telewizora z kineskopem. Nie znaczy to, że gry nie można odpalić z troszkę nowszymi bajerami – twórca udostępnił tryb z 60 klatkami na sekundę oraz 4K, ale trzeba odpalać je osobno.

Dźwiękowo również jest świetnie – mamy tu bardzo wpadającą w ucho muzyczkę (szkoda, że trochę mało utworów, ale to zrozumiałe w stosunku do rozmiarów gry) i masę pociesznych efektów dźwiękowych – kiedy Seve biega kamiennych powierzchniach słychać stukot kopytek, przy skakaniu okazjonalnie meczy, a każde uderzenie różkiem w powierzchnię lub przeciwnika jest odpowiednio podkreślone. Przy gadaniu postaci standardowo wydają różne dziwne odgłosy, ale nie są one przytłaczające.

Podsumowując – mamy tu do czynienia z fantastycznym powrotem do przeszłości, „zaginioną” produkcją na N64, kawałem dobrej i szalenie satysfakcjonującej gry (zwłaszcza ostatni tor przeszkód! To było coś!)… oraz niestety z króciutkim czasem zabawy. Pomijając próby calakowania Corn Kidz 64 jest naprawdę skondensowanym doświadczeniem. Mamy tutaj de facto trzy większe krainy, z czego jedna jest końcową ścieżką zdrowia bez znajdziek. Jest to zapewne też poniekąd przyczyna gwałtownego wzrostu poziomu trudności wyzwań platformówkowych na przestrzeni naszej przygody. Patrząc jednak na to, że jest to projekt dość niszowy, robiony przez jednoosobowe studio – myślę, że jest to do wybaczenia. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z prawdziwą jakością. Polecam.

Autor: FaultyGear
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję