Lost Judgment

Lost Judgment
Sztab VVeteranów
Tytuł: Lost Judgment
Producent: Ryu ga Gotoku Studio
Dystrybutor: SEGA
Gatunek:
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Ksiądz Malkavian
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 95% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

Lost Judgment

Kolejna przygoda agencji detektywistycznej Yagamiego. Tym razem poza Tokio działamy także w Yokohamie, rozwiązując równolegle dwie większe sprawy.
lost-judgment-recenzja-27838-1.jpg 1Jestem pełen podziwu jak udaje się połączyć pełną akcji rozrywkę z bardzo poważną, wręcz tragiczną i aktualną tematyką! Żyjemy w ciekawych czasach, co oferuje ogrom możliwości - i część z nich prowadzi do - czy raczej wzmaga - zepsucie. Ijime - japoński termin będący motywem przewodnim tej części gry. Choć zjawisko występuje praktycznie w każdym zakątku świata z wczesną edukacją. W języku angielskim mamy termin bullying czyli znęcanie się. Praktycznie każdy zetknął się z tym zjawiskiem w latach szkolnych: jako ofiara, sprawca, czy bierny świadek. Myślę, że nawet edukacja domowa nie jest ratunkiem, bo możemy prześladowania doświadczyć ze strony rówieśników na podwórku, w czasie wolnym od nauki. Jak wspomniałem: obecne czasy dają dodatkowe narzędzie dręczenia, a jest nim dostęp do sieci z praktycznie każdego miejsca i podobna łatwość uzyskania nagrania. Obecni kaci mogą tworzyć filmiki z upokarzaniem ofiary i zachowywać je sobie albo - co jest jeszcze straszniejsze - publikować w sieci i pogłębiać cierpienie ofiary. Nawet u nas średnio co kilka miesięcy wyłania się jakaś afera związana z takimi filmikami kręconymi przez młodych.

Zjawisko ijime jest obrzydliwe, ale w Japonii ma jeszcze dodatkowe dno: wykluczenie z grupy społecznej jest dodatkowym źródłem cierpienia. Wynika to z kolektywistycznej kultury u azjatyckich nacji. W Japonii powiada się, że odstający gwóźdź należy wbić - nierzadko jest więc pewne przyzwolenie ze strony dorosłego otoczenia na "próby naprostowania" wyróżniającej się innością jednostki. I czasem taki gwóźdź zwyczajnie pęka i łamie się. Popada w obłęd albo ucieka w samobójstwo.

Akcja gry ma miejsce kilka lat po poprzedniej odsłonie. Po krótkiej detektywistycznej sprawie udajemy się do Yokohamy, aby wspomóc przyjaciół w prowadzeniu własnej agencji detektywistycznej. Sprawa dotyczy właśnie zlecenia od dyrekcji liceum na potwierdzenie, że zjawisko nękania ma miejsce w liceum. Tymczasem nasza macierzysta firma adwokacka (pamiętajmy, że Yagami miał zostać prawnikiem, ale jego klient po wybronieniu został oskarżony o zabójstwo swojej dziewczyny) prowadzi obronę policjanta oskarżonego o napaść seksualną w metrze w biały dzień. Niby nic nadzwyczajnego, tyle że w trakcie sprawy ogłasza, że dzisiaj zostały odnalezione zwłoki sprawcy śmierci samobójczej jego syna. Podaje także personalia odnalezionego. Całość miała mu się przyśnić, powoduje poruszenie na sali, szczególnie, że o odnalezieniu zwłok w opuszczonym budynku nie wspomniały nawet media. Nieźle się zaczyna? To dalej będzie jeszcze ciekawiej, ale zostawmy to - lepiej tego doświadczyć osobiście. Czeka nas pełna przemocy, zaskakujących zwrotó
w akcji (acz logicznych) i niejednoznacznych postaci przygoda. To będzie opowieść o próbie dokonania sprawiedliwości, ale i tu przyjdzie zapłacić cenę. Kto ją niesłusznie zapłaci? Czy konsekwencje warte są osiągniętego celu? A co jeżeli seryjny morderca stanie się z konieczności naszym sojusznikiem, bo razem walczymy z jeszcze potężniejszym wrogiem? Scenariusz prowadzi nas drogą trudnych wyborów, gdzie mniejsze zło jest miałkie wobec ogromu i potęgi macek korupcji. Do czegoś takiego przyzwyczaiła nas poprzednia część.

To może zejdźmy na trochę lżejszy aspekt gry, która wszak ma być też rozrywką. Standardowo dla serii mamy od zatrzęsienia aktywności pobocznych w formie różnych gier (kilkanaście oryginalnych gier SEGI dostępne na automatach oraz domowej konsoli Takayukiego!), tych nieelektronicznej natury i wynikających z aktywności naszego protagonisty w szkolnym kółku detektywistycznym (to skomplikowane...). Wspomniane zapewniają kolejne godziny na oddzielne aktywności dla innych szkolnych klubów. Rozstrzał jest spory, bo od tańca po walki gangów motocyklowych z pojedynkami robotów przy okazji. A wszystko aby dopaść deprawującego młodzież Profesora. Tak, rozpraszacze to praktycznie znak firmowy serii Yakuza i Judgment. W tej części wprowadzono kilka nowych czyli wzbogacono grę o dodatkowe gry w grze. Niektórzy je kochają, inni nienawidzą - niemniej są.

Yagami ponownie będzie przemierzać ulice Kamurocho i Ijincho (Brzmi znajomo? Naturalnie, bo to miejsce akcji Like a Dragon!) walcząc z gangami, agresywną młodzieżą i ex-yakuzą. Niczym nowym nie jest standardowa przewaga liczebna przeciwników. Za to pojawiają się dwa nowe style walki poza Żurawiem i Tygrysem: Wąż i... boks. Żuraw jest dynamicznym stylem do walki ze słabszymi i licznymi przeciwnikami, Tygrys bardziej błyszczał w walce z potężnymi przeciwnikami. Wąż przypomina w założeniach aikido (choć to nadal raczej kung fu) czyli polegamy na zejściach, rzutach i dźwigniach, czasami wrzucamy przeciwników wzajemnie na siebie, rozbrajamy ich i możemy też zastraszać! Boks jest opcjonalny - jego zaletą jest możliwość zgarniania przy wyprowadzaniu uderzenia przedmiotów z otoczenia i używania ich jako broni - bez konieczności tracenia czasu na ich podnoszenie. W przeciwieństwie do innych stylów, tu naukę manewrów musimy opłacić i uzyskać do nich dostęp poprzez zwycięstwa w walce na ringu - za co odpowiada oddzielna mini-gra i "szkolna" historia. Style walki warto w starciu zmieniać, bo to pozwala zdobyć więcej doświadczenia! Z nowych elementów wprowadzono też kontrę możliwą do wykonania przeciwko wyjątkowo silnym atakom przeciwników w szale - każdy styl ma własną. Zrezygnowano też z mechaniki ran śmiertelnych zadawanych takimi w poprzedniej części - clost-judgment-recenzja-27838-2.jpg 2o było dość uciążliwe w leczeniu.

Ale nie samą walką żyjemy, bo na innych polach sprawności nasz detektyw też nie ma się czego wstydzić. Niejednokrotnie przyjdzie nam się też wykazać biegłościami alpinistycznymi i rozwijać umiejętności w tym kierunku. Możemy też szybciej poruszać się po mieście na deskorolce i wykonywać kilka prostych trików. Nie da się jeździć po chodniku. W samej pracy detektywa będą nam też pomagać umiejętności śledzenia (w tym udawania, że wcale tego nie robimy, gdy zostaniemy nakryci) i otwierania zamków. Uzyskamy też dostęp do pomocnych akcesoriów, które otworzą nam drogę do kilku pomniejszych spraw. Podsłuchiwanie, namierzanie dziwnych zakłóceń elektronicznych, tropienie z pomocą psa... to złoży się na chleb powszedni detektywa.

Pomaga nam też sporadycznie Kaito i warto też wspomnieć, że w ramach dodatku otrzymał własną fabułę mającą miejsce po ukończeniu głównej linii fabularnej. Rzuca ona nowe światło na przeszłość i życie miłosne tego ex-yakuzy. Z jakiegoś powodu posiada on też nadludzko wyczulone zmysły. Potrafi walczyć dwoma stylami: jeden jest szybki oraz brutalny, a drugi mocno przypomina styl Bestii z Yakuzy 0 i 1. Dodatek jest ciekawy, ale czegoś mu brakuje do głównej fabuły, acz nadal zacne.

Ścieżka dźwiękowa w grze jest eklektyczna, ale bardzo dobrze podkreśla nastrój obrazu. Jest odpowiednio energetyczna w walkach czy pościgach; odpowiednio nastrojowa w tych smutnych momentach. Kawał dobrej roboty - jak zwykle.

Gra pod osiągnięcia zwyczajowo zabierze nam setki godzin, ale większość nie będzie od nas wymagać żmudnego powtarzania tych samych czynności. Szczególnie że łatwiej o przedmioty oszukujące w grach losowych. Nawet Amon jest tutaj banalnie łatwy - do pokonania odpowiednimi ekstraktami! Za to niektóre atrakcje z automatów potrafią podnieść ciśnienie. Super Hang-On, będę pamiętał jeszcze długo! Bo poziom trudności samej gry wpływał na ilość czasu w niej dostępny! Stanowią one wyzwanie, ale tylko trochę trudne.

Z wad to wymieniłbym nachalne umiejscowienie odnośnika do sklepu z DLC. Nie zliczę ile razy w pośpiechu wszedłem do sklepu próbując tylko zapisać stan gry! SEGA, dlaczego...?

ZALETY:
- tematyka
- fabuła
- walki
- muzyka

WADY:
- ten sklep z DLC!

Osoby, które grałyby w tę grę:
- Ayumu Shiiba
- Suzuka Nakamoto
- Ayako Baba

Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Hiroshi Miyano
- Nobuharu Minato
- Yasushi Watanabe
- Jō Ogura

Autor: Ksiądz Malkavian
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję